Dlaczego nie mówię o moim poronieniu

Wiem, dlaczego przestałam mówić o moim poronieniu. Pomimo najlepszych intencji moich bliskich i przyjaciół, Nie czułem, że większość ich reakcji potwierdza, jak głęboko odczuwam moje doświadczenie. Częściej niż nie otrzymywałem odpowiedzi, które wydawały się banalne lub banalne. Ludzie nie chcieli krzywdy, ale słowa bolały częściej niż nie.

Najgorsze jest to, że te rozmowy sprawiły, że poczułem się okropnie, że tak ciężko przeżywałem to doświadczenie, i za żałobę z powodu czegoś tak krótkiego i nieuchwytnego. Więc, Przestałem mówić o moim poronieniu, ponieważ niewielu, z którymi rozmawiałem, rozpoznało to jako stratę, którą czułem.

Ciąża

Po 12 miesiącach prób, Dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Radość! Ustaliłam przybliżony termin porodu i dodałam do kalendarza każdy tydzień ciąży. Umówiłam się na wizytę u lekarza i pobrałam aplikację do śledzenia rozwoju dziecka. Wymyśliłam, kiedy będziemy mieć USG i ostateczny termin wakacji. Zastanawiałem się, czy będziemy mieli chłopca czy dziewczynkę. Patrzyłam na ubrania ciążowe i zastanawiałam się, czego mogłabym chcieć na każdy sezon. Zastanawiałam się, jak najlepiej zakończyć pracę na urlop macierzyński. Prawie wszystko, o czym myślałem, kręciło się wokół tego dziecka. Była to lista pozornie nieistotnych pozycji, które Jak się okazuje, były dla mnie bardzo ważne. Sprawili, że ciąża wydawała się prawdziwa.

Poronienie

Kiedy zacząłem zbliżać się do końca pierwszego trymestru z bardzo nielicznymi objawami, Zacząłem nabierać podejrzeń. Potem zaczęło się krwawienie. Najpierw trochę. Potem więcej. Potem przyszedł ból. To było do szpitala. Następnie, dużo czekania i łez. Wreszcie, USG potwierdziło brak bicia serca płodu. Trzeba było podjąć decyzje (które uważałam za bardzo trudne) jak leczyć moje nieuniknione poronienie. Zdecydowałem się na D&C, aby zamknąć to doświadczenie. Desperacko chciałem udawać, że wszystko w porządku i po prostu żyć dalej, ale strata powaliła mnie zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie.

Następstwa – i dlaczego przestałem mówić

Byłem kruchy emocjonalnie i odczuwałem fizyczny ból. nie byłem zainteresowany omawianiem mojego doświadczenia, ale w moim życiu byli ludzie, którzy z różnych powodów potrzebowali wiedzieć. Nie ma właściwej reakcji na bardzo indywidualne doświadczenie. Różni ludzie wolą różne podejścia, to wiem. Są, Jednakże, niektóre mniej niż idealne odpowiedzi na takie wiadomości. Większość z tych odpowiedzi wyglądała mniej więcej tak:

„Możesz spróbować o kolejne dziecko później”.

Oczywiście, że mogę. To racjonalna odpowiedź na mój emocjonalny problem. To było dla mnie dziecko. Z terminem i pierwszym rokiem, wszystko wymyślone. A dotarcie tak daleko zajęło mi już 12 miesięcy. Nawet nie wiedziałam, czy znowu zajdę w ciążę.

„Naprawdę powszechne jest poronienie”.

To też jest bardzo prawdziwe. Chociaż wiem, że ludzie mówią to, aby pocieszyć, mój ból nie jest powszechny. To jest ostre i osobiste.

"Dobrze, to tylko sposób, w jaki ciało mówi, że nie zrobiło tego dobrze”.

To też prawdopodobnie prawda. Ale kiedy byłam emocjonalna i miałam trudności z racjonalnym myśleniem, to stwierdzenie sprawiło, że zacząłem się zastanawiać, czy poronienie mogło być moją winą – chociaż logicznie wiedziałem, że nie. Nienawidziłem też myślenia o moim wyobrażonym dziecku jako „niewłaściwym”.

„To, co ma być, będzie”.

Myślę, że to tylko instynktowna odpowiedź na niewygodną rozmowę. Ale mimo wszystko denerwujące było słyszeć. Jaki jest cel tego bólu i dlaczego tak musi być dla mnie?

– Przynajmniej było na początku.

To chyba prawda, także. Nie wyobrażam sobie nawet żalu związanego z późną stratą. Ale to dziecko również miało 12 miesięcy. Najgorszy ze wszystkich, to stwierdzenie sprawiło, że poczułem się zupełnie głupio, że tak bardzo rozpaczam z powodu czegoś, co być może mimo wszystko nie było nawet prawdziwe. Byłem wściekły, że musiałem uzasadnić, że ból, który odczuwałem, był prawdziwy.

Nie wszystko jest złe

Teraz, gdy mam trochę czasu, aby wyleczyć się z tego doświadczenia, Widzę, że dobre rzeczy pochodziły z rozmów, które przeprowadziłem z ludźmi na ten temat. Zaskakujące było odkrycie, że wiele kobiet, które znam, miało podobne doświadczenia. Te rozmowy dodają sił. Kobiety i pary, które przeszły przez to doświadczenie, wydawały się mówić na ten temat w sposób, do którego mogłem się odnieść.

Odnalezienie swojej mocy, nazywając to utratą ciąży

Gdybym osobiście nie miała poronienia, moja odpowiedź dla przyjaciela w podobnej sytuacji byłaby prawdopodobnie jedną (lub mieszanką) z powyższej listy. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, jak duży wpływ miało to doświadczenie. Zastanawiam się, czy nazwa „poronienie” ma do odegrania rolę w tym, jak inni reagują na wiadomości. To schludne i oderwane imię, które nie radzi sobie nawet z sugerowaniem tego, co się naprawdę dzieje. Doświadczenie nie jest najlepiej opisywane jako „porażka” lub „błąd”, jak sugeruje to słowo. Wolę nazywać to doświadczenie nazwą, która lepiej oddaje moje doświadczenie, i o których mówili inni wokół mnie. Dlatego nadal nie mówię o moim poronieniu. Ale mam dużo do powiedzenia na temat utraty ciąży.

Powiązane:Trzy poronienia, Trzy doświadczenia:nie ma łatwej opcji