Przez 400 dni jedyni koledzy z klasy moich dzieci byli sobą

Kiedy moje bliźnięta były niemowlętami, wszystko wydawało się trudne – nie jak podwójne wysiłek, ale pewien mnożnik wykładniczy. Nie mogliśmy sobie wyobrazić, że zanim osiągną wiek 5 lat i wszyscy znaleźliśmy się nagle pośród globalnej pandemii, to zgrane rodzeństwo złagodzi obciążenia nie tylko sobie nawzajem, ale i całej rodzinie.

Kiedy nasz okręg szkolny został zamknięty w marcu 2020 r., moja córka i syn byli tylko przedszkolakami, mając zaledwie kilka miesięcy, aby zacząć szukać swojej drogi w dużej nowej szkole w całym mieście. Wrócili do domu z dwoma tygodniami programu nauczania w plecakach — ale myślę, że wszyscy wiedzieliśmy, że nie będzie ich dłużej. Może miesiąc , myśleliśmy. (Uwaga, spoiler:nie do końca zrealizowaliśmy nasze szacunki.)

W końcu przedszkole zostało wznowione w formie godziny dziennie na Zoom, z nauczycielami i uczniami równie wymachijącymi. Moje dzieci nie opanowały jeszcze czytania ani pisania, ale teraz miały opanować technologię i związaną z nią etykietę? Nie było to idealne — i dalekie od eleganckiego — ale może ten dziwny sposób na zakończenie roku szkolnego zdobył przynajmniej punkty za nowości.

Wkrótce szkoła skończyła się na lato. Jasne, nie mogliśmy pojechać na wakacje, ani do parku rozrywki – ani gdziekolwiek, naprawdę – ale moje dzieci pozostały optymistyczne, ponieważ miały siebie nawzajem jako przyjaciółki wbudowane pod naszym dachem. Robili ciasta z błota na podwórku, pluskali się w basenie dla dzieci i ogólnie zabawiali się nawzajem w odświeżająco analogiczny sposób.

Kiedy pierwsza klasa zaczęła się zdalnie, podjęliśmy decyzję – nieco kontrowersyjną wśród rodziców wielokrotnych dzieci – aby nasze dzieci były w tej samej klasie. To była kwestia praktyczności. Mamy dom z dwiema sypialniami i trudno jest znaleźć oddzielne kąciki do pracy nad dwoma programami bez walki ze sprzężeniem dźwiękowym.

Dodatkowo, jako pracujący rodzice, byliśmy przytłoczeni. Mój mąż codziennie pracował, aby ratować swój poważnie zagrożony biznes i środki utrzymania pracowników, którzy od niego polegali. Jako pisarz starałem się uzyskać kilka nieprzerwanych chwil na złożenie zdań, zanim zostałem poproszony o rozwiązanie problemu technicznego lub przygotowanie przekąski. Utrzymanie dzieci w tej samej klasie usprawniło proces w czasie, gdy „po prostu przeżyj” było nazwą gry.

Z pomocą znakomitych nauczycieli moje dzieci mimo wszystko rozwijały się naukowo. Maszerowali w kierunku mistrzostwa w czytaniu i pisaniu. Oni celowali w matematyce. I zdecydowanie wymyśliłem technologię.

Ale nadal nigdy nie widzieli innych dzieci. Przez cały rok pierwszej klasy rzadko wychodzili z domu, gdy szalał COVID, a nasze miasto w pewnym momencie stało się światowym epicentrum choroby. Wydawało się, że za tymi ścianami czai się niekontrolowane piekło. A ich świat — przynajmniej z geograficznego punktu widzenia — stał się bardzo mały.

Dzień nawarstwiał się za dniem i jakoś minęło 400 dni. Wiedziałem, że dzieci czuły ciężar wydarzeń na świecie (na przykład zmieniały się z zakłóconym snem), ale nie załamały się pod wpływem pandemii niepewności. Wymyślali gry, wymyślali żarty, uśmiechali się i śmiali.

Biorąc wszystko pod uwagę, zrobili dobrze — i wiem, że to tylko dlatego, że mieli siebie nawzajem. Nie tylko partnerki w łonie matki i wbudowane przyjaciółki na całe życie, ale partnerzy podczas pandemii oczami 5-, a następnie 6-latków.

Przenieśmy się do sierpnia 2021 r., a moje świeżo upieczone siedmiolatki przygotowują się do powrotu do szkoły – z powrotem osobiście pośród normalnych działań kampusu (i oczywiście protokołów bezpieczeństwa) po raz pierwszy od 17 miesięcy.

Każdy z nich będzie miał własnego nauczyciela. Ich szkoła będzie wypełniona pełnymi klasami, wypełnionymi potencjalnymi przyjaciółmi… nie wspominając o potencjalnych wrogach, łobuzach i klikach. Podwórko szkolne jest znowu ich, aby czasem nawigować razem, jasne, ale także osobno jako jednostki. Będzie wylęgarnią dziecięcych triumfów i pułapek. Mikrokosmos życia.

Po tylu wspólnych spotkaniach w tym coraz mniejszym domu, rzucam je, aby znaleźć własne ścieżki. Nie jako bliźniaki, ale jako jednostki, dojrzewające i różnicujące się coraz bardziej z każdym mijającym dniem.

Jasne, jestem zdenerwowany. I jestem emocjonalny. (Tak, mamusia będzie płakać pierwszego dnia w szkole – gwarantowane.) Ale jestem też podekscytowana wszystkim, co napotkają podczas swojej podróży, ponieważ w końcu mają teraz szansę w pełni zbadać, co to znaczy być sobą jako wracają do szkoły w najbardziej historycznym roku.


  • Po wykrojeniu dyni w latarnię w kształcie dyni zostajesz z mnóstwem lepkich wnętrzności i stosami pestek dyni. Nie wyrzucaj po prostu tych nasion. Oto 14 zabawnych pomysłów na wykorzystanie pozostałych nasion — od rzemiosła i zajęć po smaczne smakoły
  • To ważne pytanie, które zadaje sobie każdy rodzic, gdy zaczyna szukać opiekunki do dziecka:Ile należy zapłacić? Niestety nie ma jednej odpowiedzi, ponieważ istnieje wiele czynników, które wpływają na wysokość wynagrodzenia opiekunki, w tym lokalizac
  • Walentynki to wyjątkowy czas, aby powiedzieć swoim bliskim, jak bardzo Ci na nich zależy i nie ma lepszego sposobu na zrobienie tego niż pozwolenie dzieciom na bałagan w nowych rękodziełach! Mogą robić ciepłe prezenty swoim rodzicom, przyjaciołom, ro