Nauka domowa w trudnych czasach

Nauka w domu w trudnych czasach

Isabel Shaw

Kiedy pojawiają się trudności, rodziny czasami rezygnują z nauki w domu, wierząc, że dzieci będą przeszkadzać lub nie będą w stanie poradzić sobie w trudnej sytuacji. Choroba rodzinna, nowe dziecko, przeprowadzka, utrata pracy, rozwód i inne problemy rodzinne to powody, dla których rodzice mogą pomyśleć o ponownym umieszczeniu dzieci w szkole.

Ale czy dzieci mają się lepiej, gdy każdego dnia są usuwane z potencjalnie intensywnych wzlotów i upadków życia rodzinnego? Odpowiedź brzmi... tak i nie. W przypadku poważnych problemów rodzicielskich, zwłaszcza problemów psychologicznych lub emocjonalnych, prawie zawsze odpowiedź brzmiała „tak”. Ale z mojego doświadczenia wynika, że ​​dzieci mogą czerpać korzyści z przetrwania burz innych problemów wraz z rodzicami. W rezultacie rodziny często stają się silniejsze.

Więcej: Jak sprawić, by nauka w domu była mniej stresująca

Pewna znajoma mama opowiadała mi o przeprowadzce swojego męża do pracy do Niemiec, co spowodowało wysiedlenie całej rodziny z ich domu w Stanach Zjednoczonych. Kilka miesięcy po przeprowadzce firma niespodziewanie wypadła z interesu i rodzina musiała przenieść się z powrotem do USA. To był bardzo stresujący czas dla wszystkich, ale ona wierzyła, że ​​nauka w domu była spoiwem, które spajało rodzinę w tym trudnym okresie . Dzieci nie musiały opuszczać szkoły i zapisywać się do innej, a członkowie rodziny wspierali się nawzajem podczas kryzysu.

Drugie dziecko innej mamy urodziło się ciężko chore. Rozważała umieszczenie jego starszej siostry, która miała wtedy pięć lat, w szkole. Zrezygnowała jednak z tego i teraz czuje, że dokonała właściwego wyboru. Minęły lata, a dwoje dzieci jest bardzo blisko. Matka jest przekonana, że ​​gdyby jej córka nie zajmowała się codzienną opieką nad dzieckiem, czułaby się odłączona i w końcu czułaby urazę do brata.

Rozwód jest prawdopodobnie największym wyzwaniem dla rodziny uczącej się w domu. Jeśli rozwodzący się rodzice zgodzą się, że ważne jest, aby kontynuować naukę w domu, ich dzieci odniosą korzyści, jeśli będą miały o jeden mniej zakłóceń w ich życiu. Niestety, pary, które przeżywają rozwód, czasami próbują wykorzystać nauczanie domowe jako kwestię kontrolną, co może skutkować zmuszeniem ich dzieci do uczęszczania do szkoły. Utrata obecności rodzica w domu, połączona z doświadczeniem nagłego umieszczenia go w szkole, może być druzgocąca dla dziecka. Słyszałem od kilku rozwiedzionych rodziców, że stawianie dzieci na pierwszym miejscu i kontynuowanie domowego stylu życia ostatecznie przynosi korzyści wszystkim. Utrzymanie codziennej rutyny podobnej do rutyny przed rozwodem może pomóc w zminimalizowaniu długoterminowych negatywnych skutków rozwodu.

Kilka lat temu stanęliśmy w obliczu własnego kryzysu rodzinnego, co zmieniło sposób, w jaki uczymy się w domu. Zaczęło się, gdy moja 80-letnia matka doznała ciężkiego upadku, który złamał jej miednicę. Po kilku tygodniach leczenia zdecydowaliśmy, że opuści szpital i zamieszka z rodziną, aby dokończyć rehabilitację. Wiedziałem, że opieka nad nią będzie osobistym wyzwaniem. Jak, u licha, zadałem sobie pytanie, czy będę w stanie uczyć moje dzieci w domu, zarządzać naszym domem i zachować zdrowie psychiczne?

Muszę wyznać, że rozważałem umieszczenie dzieci w szkole, przynajmniej tymczasowo. Martwiłem się, że będą się czuć niekomfortowo, widząc ich babcię tak bezradną każdego dnia. Pomyślałem, że być może należy ich chronić przed nieprzyjemnościami związanymi z tego typu opieką. Przewidywałem, że staną na drodze. Obawiałem się, że możemy być tak rozkojarzeni, że nie będziemy w stanie nadążyć za pracą szkolną.

Omówiliśmy nasze opcje jako rodzina i mimo wszystko postanowiliśmy spróbować. Szczególnie trudne były pierwsze tygodnie. Miałem nadzieję, że w końcu uda nam się wprowadzić rutynę nauki w domu, ale tak się nie stało. Nauczanie domowe, jakie znaliśmy, rozpadło się. Nie wiedziałem, jak moglibyśmy wrócić na właściwe tory i omówić wszystkie nasze tematy. Zaczynałem rozpaczać.

Pewnego ranka obserwowałem, jak moja 11-letnia córka przygotowuje tacę z jedzeniem, aby zaniosła ją babci. „Babcia i ja będziemy czytać po jej przekąsce” – oznajmiła. Zdałem sobie sprawę, że gdy moja mama wyzdrowiała, obie moje dziewczynki spędzały z nią dużo czasu na czytaniu i graniu z nią w gry planszowe. Nauczyła ich grać w karty i pokazywała gry z młodości. Poczułem iskierkę nadziei, że nauczanie w domu może przetrwać.

Z babcią jako zniewoloną publicznością wystawianie występów stało się codziennym wydarzeniem. Moja starsza córka pisała pomysłowe scenariusze, a moja młodsza układała kostiumy z naszego przepełnionego pudełka przebieranek. Tematem było zwykle coś, co przeczytali dzień wcześniej, lub historia, którą opowiedziała im babcia o życiu w Polsce.

Lubili „bawić się w szpital” i pomagać babci w przygotowywaniu posiłków. Obie dziewczyny potrafiły przestrzegać prostych przepisów, dekorowały i rozpisywały menu z rozbudowanymi opisami potraw. Kiedy fizjoterapeuta przychodził każdego dnia, zadawali wiele pytań. „Dlaczego to robisz? Podoba ci się twoja praca? Czy babcia jest najstarszym pacjentem, jakiego kiedykolwiek miałeś?”

Lekarz był zdumiony jej postępami. Po kilku tygodniach wysiadła z wózka inwalidzkiego, porzuciła chodzik i przeniosła się na laskę. Kiedy wnuczki ją zachęcały i wspierały, przestała używać laski i zaczęła samodzielnie chodzić. Jej lekarz powiedział nam, że jej postępy były niezwykłe. Wiele starszych kobiet nigdy nie wyzdrowieje z tej kontuzji.

Kiedy babcia wyjechała, prawie dwa miesiące później, zajęło nam kilka tygodni, aby przywrócić nasze życie do porządku. Po dłuższej przerwie odkopałem nasze podręczniki i postanowiłem sprawdzić, jak daleko w tyle zostały moje dwie dziewczyny. Możesz sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy odkryłem, że pod względem umiejętności nie tylko nie byli w tyle, ale w rzeczywistości byli dalej do przodu, niż gdybyśmy kontynuowali w tradycyjny sposób!

Wiedziałem, że grali w niektóre gry i dobrze się bawili, ale nie „skończyliśmy szkoły” od miesięcy! Wtedy mnie uderzyło. Ich czynności związane z czytaniem, pisaniem i matematyką nie kontynuuj, tylko w inny sposób. Liczenie kości i określanie ruchów w grach, w które grali każdego dnia, nauczyło ich bez wysiłku dodawania i odejmowania. Gry karciane uczyły strategii i matematyki. Podwojenie przepisów pomogło im zrozumieć pojęcie frakcji i podążać za wskazówkami. Umiejętności czytania dramatycznie wzrosły po długich okresach słuchania i czytania z babcią. Komponowanie skryptów, menu i kartek z życzeniami rozwinęło ich umiejętności pisania.

Zostali również narażeni na nową karierę (fizjoterapeuta) i nauczyli się, jak podawać i monitorować leki. („Nie, babciu, weź żółty pigułka na noc!”). Dowiedzieli się, jak pozytywne nastawienie wpływa na wyniki i przekonali się, że wytrwałość i ciężka praca popłacają — nawet w wieku 80 lat.

Możliwe jest kontynuowanie nauki w domu w trudnych sytuacjach. Wystarczy trochę planowania i dużo odpuszczania. W przypadku rodzin prowadzących edukację domową, które mogą zmagać się z trudnymi sytuacjami, warto pamiętać o następujących kwestiach:

  1. Czas jest po Twojej stronie. Nawet jeśli Twoje dziecko ma roczne opóźnienie, nie jest trudno doprowadzić go do poziomu klasy w ciągu zaledwie kilku tygodni lub miesięcy. Co może być trudną koncepcją dla sześciolatka, to dla ośmiolatka bułka z masłem. Przejdź przez trudną sytuację, złap oddech, a w końcu wrócisz do rutyny nauki domowej.
  2. Obniż swoje oczekiwania. Niezależnie od tego, czy chodzi o zajęcia szkolne, utrzymywanie porządku w domu, czy przygotowywanie obiadu, naucz się odpuszczać wszystkim poza najważniejszymi rzeczami. Jeśli czujesz, że jesteś w tyle, zjedzenie kanapek na obiad lub odłożenie zeszytów ćwiczeń jest na dłuższą metę bardziej efektywne niż robienie wszystkiego i uczucie przytłoczenia.
  3. Deleguj. Byłem zaskoczony, że mój sześciolatek potrafił składać ręczniki, a mój 11-latek był chętny i chętny do pomocy w gotowaniu. Kiedy wszyscy dzielą ładunek, jest mniejsze prawdopodobieństwo, że poczujesz się zestresowany. Zrób wykres, przypisz zadania i cofnij się.
  4. Poproś o pomoc. Jeśli członkowie dalszej rodziny nie są dostępni, inni rodzice zajmujący się edukacją domową są zwykle pomocni i chętni do pomocy, jeśli zajdzie taka potrzeba. Bądź konkretny w swoich prośbach („Czy możesz wpaść na godzinę we wtorek rano?”) i mądrze wykorzystaj swój czas.
  5. Trudne sytuacje są zwykle tymczasowe. Niemowlęta w końcu przesypiają noc, małżonkowie znajdują pracę, a wszystkie pudełka do przeprowadzek zostają rozpakowane. Nauczanie w domu daje Ci wolność i czas, których potrzebujesz, aby sprostać każdemu wyzwaniu w sposób najlepszy dla Ciebie i Twojej rodziny.
  6. Istnieją zasoby dla rodzin zajmujących się edukacją domową, które mają do czynienia z rozwodem. Stowarzyszenie Obrony Prawnej Homeschool ma bezpłatny pakiet informacji o rozwodzie. Skorzystaj z tych przydatnych informacji.