Wysokie osiągnięcia:jaką cenę płacą?

Wybitne osiągnięcia:jaką cenę płacą?

Uczciwa ocena ankietera z Harvardu
Przychodzą do mnie z testami SAT, które dają 1600 i więcej nagród niż bohaterowie wojskowi. Pożegnanie. Liderzy studentów. Super dżokeje. Aplikują na Harvard. Są to dzieci, którymi chcesz, aby Twoje dzieci stały się.

Od 17 lat przeprowadzam wywiady z absolwentami Harvardu. W ramach procesu rekrutacyjnego Harvard daje kandydatom możliwość spotkania się z jednym ze swoich absolwentów. Aby spersonalizować proces. Aby umożliwić swoim kandydatom „ożywienie” poza strategicznie zapakowanymi portfelami.

Przyznając, że większość nastolatków wchodzi do tych wywiadów ze zrozumiałym podwyższonym niepokojem, początkowo skupiam się na pomaganiu im w wydobyciu ich lęków i obaw związanych z zrobieniem na mnie wrażenia. „Jesteśmy tutaj, aby Harvard mógł cię trochę lepiej poznać. Nie ma dobrych ani złych odpowiedzi. Po prostu porozmawiamy przez chwilę” – oferuję spokojnie.

Staram się wyjść poza ich wyćwiczone odpowiedzi w stylu Miss America – „Harvard to najlepsze dostępne środowisko do studiowania przedmedycznego”. Szukam wskazówek, czy byliby taktownymi współlokatorami, dociekliwymi naukowcami i hojnymi współpracownikami społeczności Harvarda. Najczęściej ci przestraszeni, pod presją ci, którzy osiągają dobre wyniki, mają problem ze znalezieniem własnego głosu. Zamiast tego słyszę, jak mówią szablonowymi, zaprogramowanymi, zorientowanymi na sukces słowami swoich rodziców, nauczycieli i trenerów uniwersyteckich.

Praca na pustym miejscu
Jako sport, którym zajął się w młodości, wymienił biegi przełajowe. Żadne zajęcia sportowe nie poprzedziły jego biegania w liceum. Zapytałem Johna* (wszystkie imiona zostały zmienione), co skłoniło go do biegania długodystansowego i dlaczego zaczął je ścigać w młodości. Odpowiedział rzeczowo:„Mój doradca zawodowy powiedział mi, że dobrze wyglądałoby na moim stenogramie, gdybym uprawiał sport. Powiedział, że uczelnie szukają dobrze ukształtowanych dzieci i że potrzebuję czegoś takiego jak sport, aby wyglądać lepiej na uczelniach Czas uciekał, a mój młodszy rok był ostatnim rokiem, w którym mogłem zdobyć sport, zanim wysłałem swoje aplikacje. Dołączyłem do biegów przełajowych, ponieważ każdy, kto próbuje, robi to. "Lubisz biegać? Czy sprawia ci to przyjemność?" Miałem nadzieję. „Nie” – brzmiała jego pusta odpowiedź.

Peter zdobył dwa 800 w swoich egzaminach SAT i został uznany za National Merit Scholar. Kiedy rozmawialiśmy o jego ulubionych zajęciach w liceum, zapytałem, czy kiedykolwiek kwestionował opinie swoich nauczycieli angielskiego na zajęciach. Patrząc w podłogę, przemówił cicho. „Oczywiście, wiele razy się nie zgadzałem. To znaczy, nie ma absolutnie właściwej odpowiedzi, jeśli chodzi o to, czy autorka używała własnego życia jako podstawy dla głównego bohatera, prawda? Ale za każdym razem nie zgadzam się z tym nauczycielem lub opinią naszego podręcznika, w końcu dostanę za to ocenę. Dowiedziałem się więc, że lepiej jest powiedzieć nauczycielom, co chcą usłyszeć, aby uzyskać lepszą ocenę”. Niestety w jego głosie nie było złości ani rozczarowania.

Sarah, zdobywczyni wielu prestiżowych nagród w dziedzinie matematyki i nauk ścisłych, z tępym i bezcielesnym wzruszeniem opowiadała o swoich akademickich triumfach i przyszłości:„Matematyka i nauka zawsze były dla mnie łatwe. Nie lubię ich aż tak bardzo jako literatura, ale to jest to, co robię najlepiej. Myślę, że zrobię z nich specjalizację na studiach, zdobędę w nich dyplom, a potem dostanę pracę inżyniera i wyjdę za mąż. Tego oczekują moi rodzice (ocaleni z pól śmierci w Kambodży) . Chcą, żebym dostał pracę inżyniera i ożenił się, gdy tylko zdobędę dyplom. Mam nadzieję, że uda mi się zaoszczędzić wystarczająco dużo pieniędzy, aby móc przejść na wcześniejszą emeryturę, jak po pięćdziesiątce, i podróżować. Sarah miała 17 lat, złamany wróbel, umierający, by być w średnim wieku.

Zależy nam na sukcesie
Słyszałeś wystarczająco dużo? Mam. W ciągu ostatnich dwóch dekad dzieci, z którymi rozmawiałem, stawały się coraz bardziej przygotowane na sukces. Doradzano im, przerażano i profesjonalnie trenowano, by wierzyli, że jedynym celem szkoły jest uzyskanie takich ocen, które dadzą im wstęp do elitarnego college'u. Kolegium musi następnie doprowadzić do uzyskania dyplomu, który przełoży się na dobrze płatną pracę i bezpieczną przyszłość finansową. To jest plan. Jedyny plan. Nic dziwnego, że niedawno opublikowana ankieta American Council on Education obejmująca ponad 348 000 studentów pierwszego roku studiów informuje, że „wydaje się, że ich motywacją są kwalifikacje akademickie, a nie zamiłowanie do nauki”. Wstydź się nam wszystkim.

Zaczynamy mówić dzieciom w ósmej lub dziewiątej klasie:„Teraz wszystko się liczy! Każda klasa, każdy występ sportowy, każda aktywność w szkole lub poza nią. Budujesz swój trwały rekord na studiach. Czas na poważnie”. Jak wyjaśnił jeden z uczniów:„Wielkie zmartwienia związane z transkrypcją rozpoczynają się na pierwszym roku, a cała twoja przyszłość jest w dużej mierze zdeterminowana pod koniec roku gimnazjalnego w liceum”. Właściwie zaczynamy ich straszyć znacznie wcześniej niż w gimnazjum. Mam listę pacjentów z trzeciej i czwartej klasy terapii, którzy widzieli mnie z powodu stresu związanego ze szkołą, aby to udowodnić.

Swobodny
Jak więc wychowywać dzieci na osoby osiągające dobre wyniki bez ich cierpienia, lęku i skrajnej rezygnacji? Przestań się śpieszyć i kraść ich dzieciństwo, organizując i planując każdą chwilę ich przebudzenia; przeczytaj lub ponownie przeczytaj proroczą przestrogę Davida Elkinda pt. Pospieszne dziecko:dorastanie zbyt szybko, zbyt wcześnie (Księgi Perseusza, 1988). Nie przerażaj ich, aby uwierzyli w swój mistrzowski plan osiągnięcia sukcesu w nauce i karierze. Jako przedszkolaki zacznij mówić im, że kochasz i podziwiasz ich za to, kim są, a nie za oceny i osiągnięcia, które ci przynoszą. Zachęcaj do własnych naturalnych zainteresowań akademickich i pozalekcyjnych, niezależnie od tego, czy kosztowni „opiekunowie” uznają je za wskazane w portfolio. Zachęć ich do wolontariatu i służenia innym, i robienia tego razem – jako część wartości twojej rodziny, a nie dlatego, że będzie to dobrze wyglądać na ich transkrypcjach z college'u. Krótko mówiąc, kochaj i wspieraj ich, gdy rzucają wyzwania i szukają siebie, spełniają swoje marzenia i stają się ludźmi, którymi zdecydują się być.