9 latynoskich rodziców, którzy robią duże zmiany w swojej społeczności

Latynoscy rodzice nie noszą pelerynek. Ale jeśli chodzi o ich społeczności, nie boją się wkroczyć i uratować dzień. W ramach naszej inicjatywy Raising Hope in America zwracamy uwagę na niektóre z niesamowitych matek i tatusiów w całym kraju, którzy właśnie to robią — troszczą się o innych i inspirują następne pokolenie do robienia tego samego.

Smakosz na ratunek

Restauracje La Casita Pupuseria były głównym ośrodkiem w rejonie Waszyngtonu dla regionu Salvadoran, odkąd rodzice Iris Veronica Jimenez rozpoczęli działalność w latach 80. XX wieku. „Nasza społeczność to rodzina” – mówi mama czwórki dzieci, która wraz z rodzeństwem zarządza restauracjami. "Mamy się nawzajem." Kiedy rozpoczęła się kwarantanna, Jimenez opiekowała się tą rodziną, robiąc to, co robi najlepiej — karmiąc je. W ciągu pierwszych dwóch miesięcy przekazała 1000 posiłków osobom pracującym na pierwszej linii, bezdomnym, bezrobotnym lub w domu. Jej dzieci w wieku 19, 13, 8 i 7 lat szybko stały się zawodowcami w pakowaniu poczwarek, ryżu i fasoli. „Życie moich dzieci całkowicie się zmieniło z powodu COVID-19” – mówi Jimenez. „Ale widzieli z bliska, jak dbanie o potrzebujących czyni nas wszystkich silniejszymi”.

Hostessa z Mostessą

Niektóre z najmilszych wspomnień Anais Ramos z dzieciństwa to obserwowanie, jak jej babcia Marina bezproblemowo gromadzi przyjaciół, krewnych i zupełnie obcych Latynosów na gotowanie i imprezy blokowe w ich dzielnicy Bostonu. – Jako pierwsza w naszej rodzinie przeprowadziła się tutaj z Dominikany i wiedziała, jak samotne może być życie w nowym kraju – mówi marketer cyfrowy, który ma 8-letnią córkę. „Abuela (babcia) właśnie w ten sposób sprawiała, że ​​wszyscy czuli się jak w domu”. Kiedy więc Ramos zdała sobie sprawę, że często była jedyną Latynoską w grupach rodzicielskich w jej sąsiedztwie, postanowiła przekazać swoją babcię channelingowi. W zeszłym roku stworzyła Mommies &Mimosas, bezpłatna grupa wsparcia dla matek latynoskich i czarnoskórych, która spotyka się na brunchu, osobiście lub przez Zoom. W ciągu godziny mamy rozmawiają o rodzicielstwie i problemach społecznych, jedzą dobre jedzenie i spędzają czas. Wirtualny brunch, Ramos zaprosił didżeja do nakręcenia kilku melodii. „Chciałam zapewnić bezpieczną przestrzeń, w której kolorowi ludzie poczują, że naprawdę należą” – mówi. „Znam Abuela zatwierdzi."

Podróżujący medyk

Joe Hurtado był jeszcze dzieckiem w Peru, kiedy jego ciotka Josefina, która mieszkała w Ameryce, przyjechała w odwiedziny z walizkami pełnymi datków, które zebrała dla Hurtado i wszystkich jego kolegów z klasy. Później był to Tía (ciocia) Josefina, która przyjęła swoją rodzinę, gdy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych. „Zawsze motywowała mnie do szukania potrzebujących pomocy”, mówi ojciec dwóch chłopców w wieku 5 i 2 lat. „To jeden z powodów, dla których zostałem lekarzem asystent." W rzeczywistości Hurtado zrezygnował z lukratywnej pozycji w Nowym Jorku, aby pracować w klinice obsługującej mieszkańców o niskich dochodach w sąsiedztwie jego ciotki w Greenwich w stanie Connecticut. Podczas pandemii koronawirusa poprosił swojego szefa o zgodę na cotygodniowe wizyty domowe u pacjentów w mieszkaniach komunalnych, na własne ryzyko. Hurtado prowadzi badania kontrolne i testy na COVID. „Ludzie zawsze cieszą się, widząc mnie u swoich drzwi — czasami jestem ich jedynym gościem przez cały dzień” — mówi. „Ich uznanie daje mi siłę”.

Adwokat jednego rodzica

Cztery lata temu, kiedy Nelly Cuenca odkryła, że ​​sama wychowuje nowo narodzonego syna, zastanawiała się, jak będzie dla niego zarówno „mamą”, jak i „tatą”. „Badania pokazują, że chłopcy, którzy dorastają bez wpływu ojca, częściej porzucają szkołę, kończą w ubóstwie lub zażywają narkotyki” – mówi Cuenca, były pracownik socjalny z Dallas. „Na szczęście mam wspaniałą rodzinę jako system wsparcia. Ale nie mogłam nie pomyśleć o wszystkich mamach, które tego nie zrobiły”. Dlatego kilka miesięcy po rozwodzie meksykańska mama z Ameryki stworzyła organizację non-profit specjalnie dla matek chłopców. Organizacja MaaPaa oferuje bezpłatne programy, w tym grupy wsparcia peer-to-peer, korepetycje dla dzieci, poradnictwo w zakresie zdrowia psychicznego, a nawet bank żywności. „Każda oferowana przez nas usługa ma na celu wspieranie stabilnego życia rodzinnego, co jest ważniejsze niż kiedykolwiek w czasach, w których żyjemy”, mówi Cuenca. „Jeśli wzmacniasz pozycję mamy, wzmacniasz także jej dzieci”.

Mami rozsądna pod względem finansowym

Jako dziecko Alexandra Valentin widziała na własne oczy, jak rozwód rodziców sprawił, że jej matka miała problemy finansowe. „Przysięgłam, że mi się to nigdy nie przydarzy” – mówi Portorykańska mama dwuletniej córki z Miami. Valentin w końcu znalazł pracę i odniósł sukces w zarządzaniu majątkiem. Ale dopiero, gdy zobaczyła przyjaciela idącego ścieżką podobną do ścieżki jej mamy, odkryła swoją prawdziwą pasję:nauczanie Latynosów umiejętności finansowych. Obecnie prowadzi bezpłatne seminaria i warsztaty edukacyjne, ucząc kobiety, jak kupować dom, budować kredyt, spłacać dług, szukać pobocznych zajęć i oszczędzać na przyszłość. „Wielu Latynosów zostało wychowanych, aby pozostawić sprawy finansowe swoim mężom” – mówi Valentin. „Chcę umożliwić kobietom przejęcie kontroli nad swoim życiem”.

Szefowa

Veronica Sanchez nigdy nie zapomni piątkowego popołudnia, którego ojciec odebrał ją z klasy w college'u i wybrał objazd w drodze do domu, aby pokazać jej trudną okolicę, w której dorastał w Los Angeles. „Mój tata był dzieckiem zbieraczy cytrusów”, mówi meksykańsko-amerykańska mama dwóch dziewczynek w wieku 5 i 3 lat. „Kiedy jeździliśmy, powiedział mi:„W momencie, gdy dotrzesz w życiu do miejsca, w którym chcesz być, pamiętaj odwrócić się i pomóc następnej osobie”. Sanchez, która obsługuje franczyzy McDonald's w całym LA, dotrzymała obietnicy. Niedawno współpracowała z lokalnym schroniskiem, aby zatrudnić 15 bezdomnych kobiet i dopiero zaczyna. „Jestem zaszczycona, że ​​mogę odwdzięczyć się społeczności” – mówi. „Mój tata jest taki dumny”.

Mechanik, który został ogrodnikiem

Za rzędem używanych pojazdów i stosami opon w sklepie samochodowym Pedro Belena w Tampie kwitnie tajemniczy ogród. Z pomocą sąsiadów i lojalnych klientów tata z Nikaragui i Puerto Rico przekształcił zarośniętą działkę o powierzchni 200 stóp kwadratowych za swoim miejscem pracy w oazę, w której niedoceniani w jego społeczności mogą bezpłatnie sadzić kwiaty i zbierać warzywa — wszystko z pomidorów do marchewek – oczywiście z dystansem społecznym. „Ludzie postrzegają warsztaty jako te tłuste, brzydkie miejsca” – mówi. „Chciałem zmienić tę perspektywę i zapewnić rodzinom bezpieczną przestrzeń do wspólnego spędzania czasu. To, że ludzie przychodzą i czują się tu komfortowo, wiele znaczy”.

Doula na misji

„Ciąża i okres poporodowy to dwa z najtrudniejszych i izolujących matek, nawet w najlepszych czasach”, mówi Yamel Belen, doula z Dominikany i pięcioletnia mama w wieku 22, 19, 14, 6 i 4 lat. w Tampie (i żona Pedro Belena, powyżej). „Więc na początku kwarantanny moją natychmiastową myślą było:»Jak mogę pomóc kobietom wiedzieć, że nie są same?«”. Zwróciła się na Instagram, zamieniając swoją stronę @onelovedoulaservices w źródło informacji na temat wszystkiego, od technik oddychania po prenatalna opieka chiropraktyczna. Belen zaczął również oferować bezpłatne usługi, takie jak wideokonsultacje laktacyjne, cotygodniowe wirtualne spotkania dla młodych matek oraz bezpłatne plany porodowe dla kolorowych kobiet. „Myślę o sobie jako o pomoście oferującym wsparcie” – mówi Belen. „Jeśli tylko jedna mama otrzyma pomoc, to wszystko jest tego warte”.

MVP piłki nożnej

Samozwańczy kujon, doradca biznesowy, Rafael Alvarez, nigdy nie uważał się za „sportowca”. To zmieniło dzień, w którym jego syn, teraz 12-letni Xander, odkrył piłkę nożną, a jego meksykańsko-amerykański ojciec, mieszkający w Culver City w Kalifornii, stał się jego fanem numer jeden. Kiedy klub piłkarski Xandera, Culver City FC, potrzebował wskazówek biznesowych, Alvarez wkroczył do akcji. „Myson i jego przyjaciele nauczyli się wiele na boisku, w tym pracy zespołowej i empatii” – mówi. "Musiałem coś zrobić." Zgłosił się na ochotnika jako dyrektor finansowy klubu i przejął jego księgi, rekrutację, marketing i – poprzez sprytne planowanie i agresywną rekrutację wolontariuszy – odwrócił klub. Dziś Culver City FC kwitnie, z 14 drużynami, a nawet sponsoruje 80 dzieci o niskich dochodach, głównie latynoskich. „Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę pomagał w prowadzeniu klubu piłkarskiego” – mówi Alvarez, który poświęca nawet 40 godzin tygodniowo na swój poboczny projekt. „Ale to jedna z najbardziej satysfakcjonujących prac, jakie kiedykolwiek miałem”.

Wersja tego artykułu pierwotnie ukazała się w wydaniu Parents Latina z października/listopada 2020 r. jako „Bohaterowie z rodzinnego miasta”.