Jak to jest urodzić, prowadzić firmę i być samotną mamą podczas COVID-19?

Podczas COVID-19 rodzice musieli dźwigać wiele ciężarów:prawie z dnia na dzień stali się nauczycielami prowadzącymi swoje dzieci przez zadania domowe, zajęcia wirtualne i plany lekcji, pełnoetatowymi opiekunami bez wsparcia opiekunek, opiekunek, żłobków lub obozów, towarzyszami zabaw jako ich dzieci nie mogły już widywać się z przyjaciółmi i (wiele) nadal pozostawało pełnoetatowymi pracownikami. To przytłaczający pakiet obowiązków do wzięcia na siebie, zwłaszcza w czasach, gdy stres jest na najwyższym poziomie.

Maria Molland, która ma jedno dziecko i zbliżała się do terminu porodu, kiedy rozpoczęły się blokady, była również odpowiedzialna za prowadzenie firmy Thinx zajmującej się higieną kobiet, znanej ze sprzedaży bielizny menstruacyjnej i innych artykułów niezbędnych dla kobiet miesiączkujących. (Kilka lat temu przejęła stery Thinx po ustąpieniu założyciela.) Jako samotna matka dwójki dzieci i dyrektor generalny, jak porusza się po naszej „nowej normalności”? Rozmawialiśmy z nią, aby się dowiedzieć.

mindbodygreen:Jak wyglądał poród podczas COVID-19 na jednym ze szczytów blokady?

Maria Molland: Jak możesz sobie wyobrazić, mój plan porodowy wyszedł całkowicie przez okno. Byłem w trzecim trymestrze, kiedy to naprawdę uderzyło w Nowy Jork. Tak więc od stycznia oglądałem wiadomości o COVID-19, a my, jako firma, zaczęliśmy pracować w domu bardzo wcześnie, w zasadzie na początku marca. Mniej więcej w tym czasie dostałem infekcji ucha.

Często pytałem mojego lekarza o coś w stylu:„OK, jak myślisz, co się stanie w Nowym Jorku? Czuję się bardzo nieswojo podczas porodu w Nowym Jorku, jeśli myślimy, że COVID naprawdę się rozwinie. to jest z powodu gęstości itp."

Moi rodzice mieszkają w Kalifornii i chciałem tam pojechać, aby być z nimi w tym czasie, żebym był w pobliżu rodziny i miał system wsparcia. Mój lekarz zapewnił mnie:„O nie, powinnaś tu zostać, ponieważ w Kalifornii będzie znacznie gorzej”. Ale po prostu wiedziałem w głębi duszy, że nie czuję się komfortowo przebywając w Nowym Jorku. Jedną z moich największych lekcji jest zaufanie do własnego jelita i bycie własnym rzecznikiem zdrowia.

Skończyło się na tym, że spakowałam walizki i wyprowadziłam się z mieszkania dosłownie za pięć godzin. Wypożyczyłem samochód, spakowałem się i dostałem samochód o 5 rano. Umieściłem w nim córkę, kota i brzuch w ciąży. Ponieważ miałem infekcję ucha, nie mogłem latać, więc pojechaliśmy przez USA samochodem. I tak, to było szalone, pobyt w hotelach i Cloroxing wszystko w dół. Moja córka i ja korzystaliśmy z nocnika mojej córki, ponieważ nie chcieliśmy korzystać z publicznych toalet. To było zdecydowanie doświadczenie, które mam nadzieję, że pewnego dnia uznam za bardzo zabawne, ale tak właśnie dotarłem do Kalifornii.

mbg:Jak wyglądał proces porodu – nie tylko podczas COVID-19, ale jesteś w nowym stanie bez lekarzy?

MM: Urodziłam z nowym lekarzem i rozwiązanie tego było naprawdę trudne. Skorzystałem z mojej sieci:moja szwagierka i wielu jej przyjaciół korzystało z tej kobiety, więc na szczęście znalazłem świetną. Wyszukiwałem w Google wszystkie szpitale, aby dowiedzieć się, w których nie ma tylu pacjentów z COVID, żebym znalazł się w takim, w którym czułem się bezpieczniej. Jestem samotną matką, więc planowałam mieć tam rodziców. To oczywiście było niemożliwe, więc byłem sam, co nie jest wielkim problemem. Po prostu było inaczej.

Całość bardzo różniła się od tego, czego się spodziewałem. I od tego czasu było zupełnie inaczej, ponieważ tak wiele po narodzinach dotyczy twojej rodziny i dzielenia się miłością do tego nowego życia, które przyniosłeś światu. I oczywiście nie mogłeś tego zrobić. Słuchaj, jestem bardzo wdzięczna, że ​​urodziłam drugie dziecko, a po drugie, że ludzie w moim życiu mnie wspierają. Skończyło się na zdrowym porodzie, ale było to skomplikowane. I myślę, że tak było dla wszystkich.

mbg:Jaka była najtrudniejsza część?

MM: Jazda po całym kraju. Wiele osób mówiło:„Statystyki wypadku samochodowego są znacznie wyższe niż faktyczne zarażenie się COVIDem, a następnie śmierć lub zarażenie dziecka”. Nie wiem. Przeczucie podpowiadało mi, że trzeba zrobić coś słusznego i powie ci w 100%, co jest słuszne, bo potem stało się dużo gorzej, a epicentrum tego stał się Nowy Jork. I byłbym sam bez rodziców i systemu wsparcia.

Ale powiem ci, byłem bardzo zdenerwowany jadąc. Nie spałem dużo. Myślę też, że będąc tak pochłoniętym wiadomościami i całym smutkiem, który towarzyszy COVID w tych emocjonalnych historiach, po prostu chłonąłem to przez całą przejażdżkę, co było ostatnią rzeczą, jaką powinienem robić. Powinienem był spróbować posłuchać naprawdę głupiego podcastu czy czegoś takiego, tylko po to, żeby zachować trochę przy zdrowych zmysłach. To było naprawdę ciężkie. Wiele razy dzwoniłam do mojego brata, z którym jestem bardzo blisko i jest psychologiem, bo pomyślałam:„Czuję ten ciężar i to poczucie pilności. I po prostu najbardziej się boję o moje dzieci. "

To była najtrudniejsza część. Ale w głębi duszy wiedziałem, że to właściwa rzecz. To było tak, jakbym nie mogła się doczekać, kiedy wjadę do domu moich rodziców, gdzie pomyślałam:„OK, odbyliśmy podróż. Pokonałem śnieżyce i wszystko inne. Będzie dobrze”.

mbg:Czego nauczyłeś się z tego doświadczenia?

MM: Chyba kilka rzeczy. Jednym z nich byłoby zaufanie swoim wnętrznościom i bycie własnym rzecznikiem zdrowia, jak wspomniałem wcześniej. To takie kluczowe. Przeszłam przez lata in vitro i kilka wyzwań. Straciłem dziecko. Więc już wiedziałem, jak ważne jest bycie własnym adwokatem. Ale to naprawdę to potwierdziło.

A druga sprawa jest taka – myślę, że tak jest w przypadku wielu ludzi, ale może bardziej, gdy masz dziecko – naprawdę doceniaj ten moment. Powiedziałbym, że tym razem bardziej doceniam ten moment, czyli moment narodzin. Ponieważ tak bardzo się martwiłam, kiedy to w końcu się dzieje, wiele z tego zamienia się w bardzo wdzięczność. Myślę, że dla wielu ludzi to zmienia priorytety w sposób, którego wcześniej nie znałem.

I na koniec, tylko dla podkreślenia, jest czas z moją rodziną. To po prostu cudowne, że moje dzieci miały teraz okazję spędzić tyle czasu ze swoimi dziadkami, a dziadkami z nimi. I nie sądzę, żebym doceniła to, oczywiście, gdyby COVID się nie wydarzył, ponieważ cały ten czas nie zdarzyłby się tak ogólnie. Po prostu bardziej doceniasz to, co masz.

mbg:Co powiedziałabyś kobietom w ciąży, które mają właśnie rodzić?

MM:Musisz być bardzo proaktywny, jeśli chodzi o szpitale, do których chcesz się udać i upewnić się, że patrzysz na dane dotyczące liczby przypadków COVID itp. Ale powiem, że byłem pod wrażeniem szpitala, w którym urodziłem Od tego momentu powinienem zauważyć, nie martw się tak bardzo, jak prawdopodobnie się tym martwisz, ponieważ lekarze naprawdę robią wszystko, aby upewnić się, że jesteś bezpieczny w szpitalu. Powiedziałbym, że moje odczucia na temat mojego zdrowia i tego, jak sobie z nim radziłem, były tym razem lepsze niż za pierwszym razem, ponieważ jest tak dużo ostrożności, szczególnie w przypadku kobiet w ciąży.

mbg:A na dodatek prowadzisz firmę — podczas pandemii i jej skutków ekonomicznych. Czy mogłaś wziąć urlop macierzyński? Jak sobie z tym poradziłeś?

MM: Mamy 16 tygodni macierzyństwa i przed wyjazdem na macierzyństwo zdecydowałam, że podzielę to na osiem tygodni i osiem tygodni później. Wróciłem więc wcześnie i było to głównie spowodowane faktem, że oczywiście dużo się dzieje i poczucie, że biznes potencjalnie będzie w poważnych tarapatach. Tak więc posiadanie kluczowej osoby byłoby naprawdę trudne.

Spodziewałem się, że podczas ośmiotygodniowego urlopu będę bardzo, bardzo zaangażowany w pracę. A w rzeczywistości, i znowu jest to bardzo szczęśliwe, firma osiągnęła niesamowicie dobre wyniki podczas COVID. Myślę, że firmy od D do C i firmy internetowe były w porządku w przyspieszaniu adopcji online. Co więcej, jesteśmy firmą, o której wie wiele osób, ale niechętnie podejmowały próby z powodu poczucia, że ​​mogą wystąpić problemy z produktem lub wycieki. Ale kiedy zostajesz w domu, tego elementu jest mniej. Wiele osób wypróbowało nasz produkt i wyszedł bardzo dobrze.

Tak więc właściwie spędziłem pierwsze osiem tygodni, głównie niezbyt zaangażowany w biznes. Brałem udział w rozmowach telefonicznych przez około trzy godziny tygodniowo – i spodziewałem się o wiele więcej. Naprawdę czułam, że mogę cieszyć się urlopem macierzyńskim. Prawie zmusiło mnie to do przedefiniowania tego, jak myślę o powrocie, jak zorganizujemy zespół i jak działamy w obecnych okolicznościach:W jaki sposób możemy upewnić się, że wykorzystujemy to jako zdolność do rozwijania się stąd lub poruszania się do bycia jeszcze bardziej strategicznym niż dotychczas? Powiedziałbym więc, że dało mi to czas na zastanowienie się i przygotowanie siebie i firmy do następnej fazy wzrostu.

mbg:Idea równowagi w ogóle jest teraz kluczowa, ponieważ od rodziców oczekuje się, że będą uczyć swoje dzieci, być pełnoetatowymi opiekunami, uczestniczyć we wszystkich tych spotkaniach, być obecni podczas rozmów wideo. I oczekuje się od nich dbania o siebie, żeby nie zachorować. Po prostu myślę, że idea równowagi nigdy nie była ważniejsza i nigdy nie była trudniejsza. Czy to jest coś, o czym myślisz, zwłaszcza wracając na pełny etat? Jak nawigujesz w tej dyskusji?

MM: Więc na 100%, myślę, że znalezienie tej równowagi – to takie trudne. Wiele osób naprawdę boryka się z tym, kiedy zaczyna się, kiedy kończy praca, jak stworzyć cichą przestrzeń. W ogóle nie mam ciszy. Ale myślę, że pod pewnymi względami czyni mnie to bardziej świadomym, ponieważ prawie często czuję, że jesteśmy po prostu na tym chomikowym kole ruchu, ruchu, ruchu, ruchu, ruchu. Teraz myślę, że jestem bardziej tego świadomy i tak naprawdę sprawia, że ​​zastanawiam się, jak stworzyć cichy czas. Odnosi się do wcześniejszego stwierdzenia, w jaki sposób mogę stać się o wiele bardziej strategiczny w zakresie mojego czasu, zespołu, systemu wsparcia i rodziny? Jak mogę się upewnić, że mogę poświęcić swój czas na bardziej strategiczne działania w firmie, ale także na dbanie o siebie i bycie obecnym dla moich dzieci? Zmusiło mnie to do myślenia o tych rzeczach bardziej, niż prawdopodobnie zrobiłbym to inaczej.

mbg:Jak myślisz, jak to będzie działać teraz, kiedy rok szkolny znów się zaczyna?

MM: Myślę, że nie ma jeszcze odpowiedzi. Myślę, że zmusza system akademicki i edukacyjny do przedefiniowania się i wyobrażenia sobie na nowo, co było bardzo potrzebne. Myślę więc, że na dłuższą metę będzie to ogromna korzyść dla wszystkich. To będzie tylko krótkotrwały, prawdziwy ból i niestety zostanie wzmocniony w określonych ekonomicznych segmentach społeczeństwa.

mbg:Jak dbasz w tym czasie o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne?

MM: Byłem bardzo nieugięty, jeśli chodzi o moje ćwiczenia. Więc uważam, że mniej chodzi o ciało; to jest bardziej mentalne. A ja, bez względu na wszystko, codziennie będę ćwiczyć godzinę. Robię treningi o wysokiej intensywności, ponieważ czuję, że jest to bardzo dobre dla mojego umysłu. Czuję się potem tak dobrze.

mbg:Jak myślisz, jak rodzicielstwo lub jak zachowujesz się jako rodzic zmieni się z powodu tego doświadczenia?

MM: To poczucie wyraźnego rozróżnienia między życiem zawodowym a życiem rodzicielskim. I myślę, że to spowalnia sprawy i masz to uznanie dla natury w sposób, który prawdopodobnie nigdy nie wróci. Więc myślę, że to zmienia twój styl wychowawczy. Myślę, że zaczynasz kłaść nacisk na przebywanie na świeżym powietrzu. Podkreślasz, że być może sam zajmujesz się większą edukacją domową, a mniej skupiasz się na doprowadzeniu dzieci do właściwej szkoły lub robieniu wszystkich właściwych rzeczy. Myślę, że to trochę zmienia twoje priorytety i być może sprawia, że ​​jesteś bardziej wyluzowanym rodzicem.