Do moich dzieci mówię tylko po hiszpańsku, nawet jeśli inni czują się przez to niekomfortowo

Autor:Conz Preti

Nigdy tak naprawdę nie myślałam o tym, jaki styl wychowawczy chciałabym podążać. Szczerze mówiąc, po prostu idę z prądem. Z wyjątkiem jednego frontu:wychowujemy nasze dzieci dwujęzyczne (hiszpańskie i angielskie), aby mogły być bardziej związane z moją kulturą, a także zapewnić im dwujęzyczną przewagę, jaką dawali mi moi rodzice, gdy byłem małym dzieckiem.

Pochodzę z długiej linii imigrantów. Moi czterej dziadkowie uciekli ze swoich krajów z różnych powodów, lądując w Argentynie, gdzie poznali, pobrali się i wychowali moich rodziców. A potem moja mama i tata spotkali się i mieli mnie. Kiedy miałam 5 lat, moi rodzice spakowali nasze mieszkanie i przenieśli nas do nowego kraju, aby kariera mojego taty kwitła. Odbijaliśmy się po Ameryce Łacińskiej, a kiedy skończyłem studia, przeniosłem się do Nowego Jorku, aby spróbować szczęścia.

To było 11 lat temu, prawie co do dnia.

W całym przemieszczaniu się moi rodzice utrzymywali jedną rzecz konsekwentną:wysyłali mnie do międzynarodowych szkół, żebym miała zajęcia w tym samym języku, angielskim. Dało mi to ogromną przewagę. W rzeczywistości, kiedy złożyłem podanie do szkoły wyższej w najbardziej prestiżowym programie dla absolwentów dziennikarstwa w Nowym Jorku, moje wyniki testów były bez zarzutu.

Pamiętam, jak moi koledzy z klasy w szkole podyplomowej pytali mnie, dlaczego w ogóle nie mam akcentu – pytanie, które towarzyszyło mi wszędzie przez ostatnie 11 lat. Koledzy z pracy, chłopaki, znajomi mojego obecnego męża, moi teściowie. To tak, jakby niektórzy Amerykanie nie mogli zrozumieć, jak ktoś dorastający mówi w innym języku niż ich ojczysty. Jak na ironię, nie rozumiem, jak ktoś dorastający mówi tylko jednym językiem, kiedy jest ich tak wiele na całym świecie. Dla mnie nie ma większego daru niż możliwość nawiązania kontaktu z kimś w jego własnym języku i dowiedzenia się więcej o różnych kulturach poprzez język (i jedzenie, zawsze).

I nie wszyscy byli z tego powodu ciekawie mili.

Pomimo tego, że mieszkam w Nowym Jorku, prawdopodobnie jednym z najbardziej zróżnicowanych miast na świecie, doświadczyłem wielu dyskryminacji za zwykłe mówienie po hiszpańsku. Jak wtedy, gdy byliśmy w meksykańskiej restauracji z grupą przyjaciół i zamówiłem tacos i elotes (zgodnie z ich menu), a barman szybko odwarknął:„Nie rozumiem cię. Mówić po angielsku." Albo ten czas, kiedy rozmawiałem przez telefon z rodzicami i nieznajomy krzyknął:„Wracaj do Meksyku!”

Mimo to byłem zdeterminowany, by wychowywać dwujęzyczne dzieci, kiedy nadejdzie czas.

Kiedy byłam w ciąży z moją pierwszą ciążą, mój mąż i ja zgodziłyśmy się na dwie rzeczy:1) brak powtarzających się nazwisk i 2) rozmawiałam z naszym dzieckiem tylko po hiszpańsku. Zawiedliśmy z pierwszym, ponieważ w końcu podaliśmy mu imię mojego dziadka jako jego środek; jednak każdego dnia rozmawiałem z naszym synem po hiszpańsku. W rzeczywistości nasz syn mówił po hiszpańsku, zanim zaczął mówić po angielsku, co uczyniło mnie tłumaczem między nim a dziećmi naszych przyjaciół.

To było naprawdę niesamowite widzieć, jak nasze dziecko rozwija słownictwo w dwóch językach jednocześnie. Widząc, jak tworzy połączenia między słowami i wiedząc, kiedy powiedzieć komu. Podchodził do mnie z książką z obrazkami i mówił „fresa”, kiedy wskazywałam na truskawkę, a potem zmieniał języki, kiedy robił to samo z moim mężem. Były tam słowa, które znał tylko po hiszpańsku (takie jak „agua” czy „leche”) i dopiero gdy w wieku 2,5 roku zaczął szkołę Montessori, w końcu zaskoczyło i zaczął używać angielskiego słowa dla każdego z nich. Musiał zobaczyć, jak inne dzieci w jego wieku używają go do swojego mózgu, aby zrozumieć, jak i kiedy się przełączyć.

Kiedy urodziły się nasze bliźnięta, postępowaliśmy według tego samego schematu. I choć nie są jeszcze werbalne, postępują zgodnie ze wskazówkami w obu językach, już udowadniając, że całkowicie rozumieją, co obaj do nich mówimy.

To, co robimy, jest dość proste:mój mąż rozmawia z naszymi dziećmi po angielsku, a ja rozmawiam z nimi po hiszpańsku. Mamy książki w obu językach, śpiewamy piosenki w obu językach i absolutnie nie zmieniamy języków, nawet gdy jesteśmy publicznie.

Gdziekolwiek pójdę, niezależnie od tego, gdzie jestem, rozmawiam z nimi po hiszpańsku.

To spowodowało pewne niewygodne sytuacje. Tak jak kiedyś, kiedy zapytano mnie, czy jestem nianią moich dzieci, mimo że mój syn krzyczy „Mamo, patrz!” ze szczytu dużej zjeżdżalni. Nadal zastanawiam się, czy ta kobieta była naprawdę ciekawa, czy też subtelnie próbowała zasugerować mi, że nie jestem taka jak ona.

Teraz, gdy mieszkamy w Maine, gdzie hiszpański nie jest tak często słyszany na ulicach jak na Brooklynie, moja interakcja z moimi dziećmi powoduje wiele podwójnych ujęć. Dużo ich. Trochę pozytywów:jedna kolumbijska mama zrobiła podwójne spojrzenie w parku narodowym, a następnie uśmiechnęła się, słysząc znajome dźwięki. Inni nie tak bardzo:na przykład, gdy starzy ludzie w supermarkecie po prostu patrzą na nas, jakbyśmy byli z innej planety.

Ale o to chodzi:nie obchodzi mnie, co ludzie myślą o mojej rodzinie mówiącej po hiszpańsku.

Nie przestanę rozmawiać z moimi dziećmi po hiszpańsku, ponieważ jakaś przypadkowa osoba przy kasie denerwuje się, że nie rozumie tego, co im mówię (zawsze są to proste polecenia lub kochające słowa). Nie skupiam się na nich; to dotyczy moich dzieci i ich przyszłości. Otwieram drzwi do ich świata jeszcze szerzej, pozwalając im komunikować się z bardziej zróżnicowanymi kulturami, krajami i rozrywką, jak tylko chcesz. Wychowuję moje dzieci, aby akceptowały także tych, którzy są inni, którzy pochodzą z różnych miejsc, których rasa i tożsamość jest znacznie bardziej złożona, jak moja, niż przynależność do jednego miasta, stanu czy kraju.

Jestem w pełni przygotowana na nastoletnie i nastoletnie lata przewracania oczami i jęczenia „Muuuuuuuuuuuuuu”, kiedy zawstydzam ich przed znajomymi moim hiszpańskim. Ale będę też cierpliwie czekać, aż pewnego dnia będą wdzięczni za to, że otworzą się dla nich wszystkie dwujęzyczne drzwi. Tak jak mi się to przydarzyło.

Conz Preti jest argentyńską dziennikarką i mamą dzieci poniżej 4 roku życia. Pracuje w dziennikarstwie cyfrowym od ponad dziesięciu lat, a jej byt można znaleźć w wielu popularnych witrynach, które milenialsi regularnie czytają. Jest autorką „Too Pregnant To Move” i jej cotygodniowego biuletynu Modern Motherhood.


  • Silna sieć wsparcia jest ważna dla nowych rodziców. Oto kilka rad, które pomogą Ci zapewnić, że będziesz otoczony przez zespół wsparcia, który pomoże Ci zostać rodzicem, którym chcesz być. Dla wielu rodziców głównym źródłem wsparcia jest ich par
  • Zamiast marnować wiele godzin na wędrówki po centrum handlowym w poszukiwaniu przyborów szkolnych, odwiedź FamilyEducation, aby poznać najfajniejsze trendy w odzieży szkolnej lub najnowsze gadżety, które pomogą dzieciom w klasie. Chociaż możesz z łat
  • Miłośnicy jesieni, radujcie się! Twoja ulubiona pora roku jest wreszcie tutaj (wraz z bajillionami jesiennych aktywności, które jej towarzyszą). Gdy pogoda robi się chłodniejsza, a liście zaczynają zmieniać kolor, nadszedł czas, aby pomyśleć o tym, j