Dlaczego mamy na nowo zastanawiają się nad kulturą „winnej mamy”

Kiedyś macierzyństwo kojarzyło nam się z jeansami mom i ciemnymi cieniami pod oczami. Teraz wydaje się, że ludzie kojarzą go z kieliszkami do wina i żartami na temat różu. Ponieważ mamy stały się bardziej głośne i szczere w kwestii zmagań związanych z wychowywaniem dzieci, kultura „soku mamusi” – humorystyczny trop, którego matki potrzebują, by łykać wino, aby poradzić sobie ze stresem rodzicielskim – wystartowała. Ale ostatnio więcej matek niż kiedykolwiek mówi o tym, jak te memy „mama potrzebuje drinka” mogą ukrywać prawdziwe zmagania z alkoholem.

Kultura „soku mamusi” i „mamy z wina” stały się popularne w Internecie na początku 2010 roku, głównie dzięki blogom i memom dla rodziców. Prawdopodobnie widziałeś memy o tym, że to „godzina wina” lub mama pijąca ze swojego „pudełka na sok dla dorosłych” (śmieszna nazwa wina w pudełku).

Istnieje wiele popularnych blogów i stron w mediach społecznościowych o nazwach takich jak „Mama potrzebuje więcej wina” i „Mama potrzebuje marży”. Strona Moms Who Need Wine na Facebooku ma ponad 700 000 obserwujących. Urban Dictionary zawiera nawet wpis dla „winnej mamy”, definiując ją jako „kobietę w średnim wieku (zazwyczaj matkę), która lubi pić wyrafinowane, złożone czerwone lub białe wino, najprawdopodobniej kupione w Whole Foods z drugą kobietą w średnim wieku przyjaciele podczas wymiany plotek z sąsiedztwa”.

Dla wielu mam kultura „soku mamusi” to tylko żart. To beztroski sposób na wyjaśnienie, że macierzyństwo jest stresujące i odzyskanie swojej tożsamości jako kobiet, które muszą się śmiać i odpoczywać, tak jak wszyscy. Ale dla innych kultura otaczająca matki i picie ukrywa znacznie większy problem. Ostatnio kilka mam mówiło o tym, jak kultura wina zachęca do nadmiernego picia i jak wszystkie żarty, memy i tweety mogą stać się przykrywką rosnącego uzależnienia od alkoholu.

W zeszłym tygodniu Good Morning America nakręciła artykuł o kulturze „soku mamusi” i przeprowadziła wywiad z blogerką Celeste Yvonne, która otwarcie pisze o tym, że była 500 dni trzeźwa, gdy zdała sobie sprawę, że wykorzystuje kulturę wina mamusi jako sposób na „samoleczenie”. Powiedziała w wiadomościach, że przez większość dni wypije do kolacji kieliszek cabernet, a potem dopije butelkę, gdy dzieci pójdą spać. Wkrótce zdała sobie sprawę, że staje się to koniecznością.

Harmony Hobbs, kolejna trzeźwa mama, która rozmawiała z Good Morning America, powiedziała, że ​​przestała pić wino, ponieważ zaczęła czuć, że nie poradzi sobie bez niego.

„Prawie od czasu, gdy się obudziłam, myślałam o kieliszku wina, który mam zamiar wypić, i nie mogłam się doczekać”, mówi.

Te mamy z pewnością nie są same. W ciągu ostatnich kilku lat dziesiątki matek otworzyło w Internecie informacje o swoich zmaganiach z alkoholem i o tym, jak kultura „soku mamusi” może utrudniać sobie z tym radzenie sobie. W 2018 roku pisarka i mama Sarah Cottrell opublikowała esej o swoim własnym piciu i o tym, jak kultura wina mamusi „znormalizowała alkoholizm”. Inny artykuł w New York Times badał, jak trudno i izolując się jest być trzeźwą mamą w czasach rozkwitu kultury wina mamy. Niektóre mamy stworzyły całe strony internetowe i strony w mediach społecznościowych, aby dzielić się swoją podróżą do wyzdrowienia.

Kultura „soku mamusi” może być drażliwym tematem dla matek. To prawda, że ​​macierzyństwo jest trudne, a kobiety często niesprawiedliwie biorą na siebie więcej ciężarów związanych z opieką nad dziećmi i pracami domowymi. Macierzyństwo może być wyczerpujące i przytłaczające. Może również izolować. W pewnym sensie mamy żartują z wina i picia, ponieważ jest to sposób na dzielenie się swoimi ciężarami bez zbytniego traktowania. Mamy online mogą czytać blogi lub odwiedzać strony mediów społecznościowych, które udostępniają tego rodzaju posty, i mogą znaleźć podobnie myślącą społeczność matek, które również walczą i które również potrzebują się pośmiać. Ale niedawna reakcja jest przypomnieniem, że żarty mogą mieć realne konsekwencje.

Narodowy Instytut ds. Nadużywania Alkoholu i Alkoholizmu donosi, że ponad 15 milionów Amerykanów powyżej 18 roku życia zmaga się z jakąś formą zaburzenia związanego z używaniem alkoholu. Badanie z 2017 roku opublikowane w czasopiśmie JAMA Psychiatry wykazało, że w latach 2002–2013 liczba kobiet pijących ryzykowne picie (definiowane jako wypijanie czterech lub więcej drinków dziennie w danym tygodniu) wzrosła o prawie 58%.

Wytyczne żywieniowe dla Amerykanów definiują umiarkowane spożycie alkoholu jako wypijanie jednego drinka dziennie przez kobiety, ale wiele matek twierdzi, że pije znacznie więcej. I chociaż picie więcej niż zalecana ilość niekoniecznie oznacza, że ​​ktoś ma problem z piciem, kultura wina mamusi może grozić normalizacją picia do nadmiaru i stworzyć szkodliwe środowisko dla kobiet, które zmagają się z uzależnieniem od alkoholu.

Ostatecznie tylko pojedyncze mamy mogą decydować o swoich nawykach związanych z piciem, a na pewno żadna matka nie powinna być oceniana za to, że chce kieliszek wina pod koniec długiego dnia. Ale za kulisami kultury „soku mamusi” dzieje się więcej niż tylko śmiech, i warto zastanowić się, czy te „nieszkodliwe” memy mogą w końcu bardziej skrzywdzić mamę niż pomóc.