5 etapów utraty (utraty snu)

Odkąd urodził się mój syn, Jestem w głębokiej żałobie po znacznej stracie.

nie straciłem przyjaciela, lub ukochana osoba, lub pracę. Nie zgubiłem pierścionka zaręczynowego ani niczego o wartości sentymentalnej.

Ale jednak – ta strata wpłynęła na każdy aspekt mojego życia.

Mówię o stracie spać .

Odkryłem, że pięć etapów żałoby i pięć etapów utraty snu mają niesamowite podobieństwa.

Etap 1:Odmowa

Kiedy byłam w ciąży, Nie byłam odporna na wszystkowiedzące weteranki, poetycko opowiadające o tym, jak błogo nieświadoma byłam nieuniknionej deprywacji snu. Uśmiechnąłem się grzecznie, gdy obdarzyli mnie sztampowymi błyskotkami mądrości, takimi jak:„śpij tyle, ile możesz teraz” i „nigdy nie będziesz spać po narodzinach dziecka”.

Wróciłam myślami do tych wszystkich nocy, które spędziłam w college'u. Myślałam o tych wszystkich późnych nocach w wieku dwudziestu lat, kiedy nie wychodziłam do ostatniej rozmowy, a następnego ranka ciągnęłam tyłek do pracy biurowej. Pomyślałam o nieustannej bezsenności, która nękała większość mojej ciąży. Myślałem, że jestem przygotowany.

Okazuje się, że całkowicie i całkowicie zaprzeczyłem, jak to byłoby cholernie okropne.

Zobaczysz, te wszystkie inne czasy, kiedy straciłem sen, Udało mi się to nadrobić. Pewnie, Mogłem nie spać przez 24 godziny, żeby zrobić pracę semestralną, ale wtedy miałabym okazję przespać cały weekend. I jasne, Byłem śmiertelnie zmęczony i bardzo niewygodny, kiedy dorastałem mój maleńki człowiek, ale przynajmniej nie musiałem się karmić, przebierać, podskakiwać, kołysać, pompować, kąpać i chodzić – bez żadnej przerwy. Wszystko, co musiałem zrobić, to pozwolić mu ochłodzić się w moim brzuchu, gdy leżałem w łóżku i bezmyślnie oglądałem Netflix, jedząc całe pudełko suchych płatków.

Zaprzeczyłem, jak łatwo ciąża jest porównywana z macierzyństwem. I najtrudniejsza część macierzyństwa, przynajmniej dla mnie, była – zgadliście – utrata snu.

Etap 2:Złość

Nie jestem dumny, by to przyznać, ale fakt, że w zasadzie nie spałem od roku, wpłynął na moją niegdyś radosną osobowość. Kiedyś byłem typem osoby, która budziła się i oznajmiała, „Dzisiaj będzie niesamowicie!” I miałem to na myśli.

Ale już, kiedy mgła czterogodzinnego niespokojnego snu przerywanego krzykami mojego dziecka zniknęła, Myślę:„Dzisiaj będzie do niczego, bo jestem tak cholernie zmęczony”. Myślę, że każdego dnia.

Nie mówię, że każdy dzień jest totalnie do bani. W ogóle tego nie mówię. Nawet jeśli jestem wyczerpany, Wciąż udaje mi się w pełni pojąć radość, jaką jest nowe macierzyństwo. Ale ta radość, nie ważne jak silny, nie mogę wymazać goryczy, którą czuję, gdy mój budzik włącza się każdego ranka, i obliczyłem całkowitą ilość snu netto na noc.

Myślę, że głównym źródłem mojego gniewu jest to, że tak naprawdę nie ma na to żadnego rozwiązania poza czasem.

(Proszę, proszę nie więcej wskazówek dotyczących snu. Kiedy mówię ci, że próbowałem wszystkiego, mam na myśli WSZYSTKO). Ja wiem, realistycznie, że pewnego dnia moje dziecko zacznie więcej spać w nocy. Wiem, że to tylko tymczasowe. Wiem, że spojrzę wstecz na to i powiem mojemu synowi w najbardziej beztroski sposób, „Byłeś najlepszym dzieckiem, ale najgorzej śpiącym.”

Ale do tej pory, Jestem naprawdę wkurzony. Więc proszę, nie rozmawiaj ze mną, dopóki nie wypiję kawy.

Etap 3:Targowanie się

Odkąd zostaliśmy rodzicami, mój mąż i ja lubimy grać w głupią grę, którą nazywam „Co byś zamienił na sen?”

Oto, co zamieniłbym na całonocny sen:czekoladę, seks, mój zmysł węchu, internet, wygodna bielizna, i klimatyzację.

Oto, co zamieniłbym na cały tydzień snu:moją duszę.

Etap 4:Desperacja

Kiedy mój syn miał około 3 miesięcy, wciąż był w brutalnym schemacie jedzenia co dwie godziny, 24 godziny na dobę. Zajmowałam się wyłącznie odciąganiem pokarmu i nadszedł czas, abym wróciła do pracy na pełen etat. To był bardzo mroczny okres, w którym płakałem i obsesyjnie myślałem o śnie. To nie jest przesada; Nie byłem w stanie myśleć ani mówić o niczym innym.

Moje ciało bolało wszędzie. Nie jadłem dużo. Straciłem każdy funt wagi dziecka, a nawet trochę.

Moja rodzina martwiła się o mnie.

Po moim (zbyt szybkim) powrocie do siły roboczej, Musiałem udać się w podróż służbową po kraju. Musiałabym spędzić dwie noce z dala od mojego nowego dziecka. Nie tylko byłem zdesperowany, mój niepokój był na najwyższym poziomie. Naprawdę nie mam pojęcia, jak dostałem się do tego samolotu.

Moja pierwsza noc poza domem Wczołgałem się do mojego hotelowego łóżka o 17:00, naciągnąłem kołdrę na głowę i obudziłem się o 7 rano następnego dnia.

Spałem przez 14 godzin bez przerwy . Następnej nocy zrobiłem to samo – nabrzmiałe cycki do cholery.

Wróciłam do domu wypoczęta i pełna energii, gotowa do życia jako pracująca mama. Wystarczyły dwie pełne noce snu, żeby moja desperacja się rozwiała.

Oczywiście desperacja okresowo powracała, ale zawsze jest to bezpośrednio skorelowane z ilością snu, który mam (a dokładniej, nie dostać). Teraz wiem, że kiedy zaczynam czuć się przygnębiony Muszę sprawić, by sen był priorytetem.

Etap 5:Akceptacja

W końcu dotarłem do punktu, w którym pogodziłem się z rozdaną ręką.

W rozmowie (w porządku, narzekam) plemieniu mojej mamy, oto, z czego zdałem sobie sprawę:każde dziecko ma swoją „rzecz”. Niektóre dzieci są wybredne. Niektórzy stale chorują na infekcje ucha. Niektórzy wpadają w napady złości. Niektórzy nie dają się położyć. Niektóre mają opóźnienia rozwojowe.

Tak się składa, że ​​moje dziecko ma kłopoty ze snem.

W słowach mojej własnej matki "Jest tak, jak jest."

Nie oznacza to, że nie opłakuję całego utraconego snu. Czasami wciąż znajduję się na różnych etapach procesu żałoby sennej.

Po prostu tamtej nocy kiedy moje 13-miesięczne dziecko uznało, że dobrym pomysłem będzie wstawanie co godzinę, na godzinę, Płakałem prawdziwymi łzami i pomyślałem, "To nie może się dziać." Odmowa. sam zrzuciłem kołdrę, wstałem z łóżka, i mruknął, „To kompletna bzdura”. Gniew. Podniosłem mojego wybrednego dzieciaka, kołysała go i błagała, aby poszedł spać i dalej spał. „Jeśli prześpisz resztę nocy, mamusia kupi ci kucyka.” Targowanie się. Później w nocy około 4 rano, Płakałam jeszcze trochę. Desperacja . Następnego ranka podrzuciłam go do jego opiekunki, oboje przemęczeni i zrzędliwi, i pocałowałem go na pożegnanie jak zawsze i powiedziałem:"Miłego dnia, mój mały złodziej snu. Potem ruszyłem dalej z moim szaleństwem wspaniały, boleśnie wyczerpujące życie mamy. Przyjęcie.

Powiązane:Wywiad z konsultantem ds. snu