40. tydzień ciąży i koniec złości

nie jestem lekarzem, ale przez całą moją trzecią ciążę, Pewnie powtórzyłam wszystkim swoją ocenę, dopóki nie uznali tego za fakt:nie było mowy, żebym dożyła czterdziestego tygodnia ciąży. Moje pierwsze dwoje dzieci urodziło się kilka tygodni przed terminem porodu, a rodzenie dzieci wydawało się jedną z tych rzeczy, dla których przeszłe doświadczenia determinowały przyszłe doświadczenia. Więc, dziecko numer trzy po prostu musiało pojawić się wcześnie. Ponownie, nie lekarzem (ale sądząc po tej genialnej logice, Oczywiście powinnam nim być).

Łatwo zobaczyć, dokąd to zmierza – sygnalizuj oszołomienie, ponieważ oficjalnie jestem w 40 tygodniu ciąży, po raz pierwszy.

I, wśród opuchniętych kończyn, senne wyzwania, talerze nachosów, i korzystna szyjka macicy (jedne z najprzyjemniejszych zwrotów związanych z ciążą, z których korzystam regularnie), Ostatnie kilka tygodni spędziłem na złości.

Gniew nie jest w przyjętej narracji ciążowej, tak jak tydzień trzydziesty siódmy i trzydziesty ósmy mijały bez oznak porodu, Uśmiechnąłem się i kiwnąłem głową, gdy inni pytali, czy jestem po prostu "Więc, tak podekscytowany!” wkrótce spotkać się z córką. Podekscytowany to nie było słowo. Nawet podekscytowanie nie było właściwym słowem. Dla mnie, słowo się skończyło. Zrobione wczoraj. Zrobione w zeszłym tygodniu.

Jestem drobna z prawie nieistniejącym torsem, i mój (znowu, fachowo medyczne) wyjaśnieniem, dla którego nie dotrwałem do czterdziestu tygodni, było to, że moje dzieci dosłownie nie miały więcej miejsca w łonie matki i chciały się wydostać. Tak bardzo przekonałam siebie, że nie zaniosę tego dziecka na termin, że w miarę zbliżania się dnia mogłam się tylko złościć, i zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę mogła funkcjonować jako fizycznie bezużyteczny człowiek, pracując i wychowując dwójkę innych dzieci.

Perspektywa może wymagać wysiłku, ale to jest coś, co zawsze staram się mieć w takich sytuacjach.

Więc, oto jestem w terminie porodu, i dla odmiany, Czuję, jak złość wyparowuje. Zniknij i zostań zastąpiony melancholijną świadomością, że chociaż nieszczególnie lubię być w ciąży, to moje ostatnie dziecko, i dlatego ostatnim razem będę trzymać moje dzieci tak blisko. Ostatnim razem będę je karmić i podtrzymywać tak intymnie. Ostatni raz poczuję, jak kopią od środka (w przeciwieństwie do kopania w twarz, gdy są poza domem i próbujesz wcisnąć je w pieluchę).

Jest miejsce na gniew, ale jest też miejsce na ten smutek.

Jest miejsce, także, za wdzięczność, że moje ciało wyrosło na drugiego człowieka, i nie uważam za pewnik sukcesu, którego nie wszyscy mają szczęście świętować. Pragnę odzyskać moje ciało jako moje, i tym razem na dobre, ale pamiętam też o tym doświadczeniu, które przechodzi przeze mnie po raz ostatni. Trwało to do samego końca, ale w czterdziestym tygodniu ciąży, Skończyłem być zły, i po raz pierwszy mam ochotę powiedzieć córce, że może zostać jeszcze kilka dni, jeśli tego chce.

Nasze kolejne recos:Radość i złamane serce Twojej ostatniej ciąży