Testowanie wysokiej stawki:czy to uczciwe dla studentów?

Jeden strzał w sukces

Testowanie wysokiej stawki:czy to uczciwe wobec studentów? Amerykańska Izba Reprezentantów właśnie uchwaliła ustawę, która nakłada na stany obowiązek zdawania co roku testów z matematyki i czytania uczniom w klasach od trzeciej do ósmej i pociąga do odpowiedzialności te szkoły, które nie wprowadzają ulepszeń. Niektóre stany podejmują już decyzje dotyczące finansowania poszczególnych szkół, wynagrodzeń nauczycieli i dyrektorów, a nawet akredytacji szkół na podstawie wyników testów. Połowa wszystkich stanów wprowadziła lub jest w trakcie wdrażania wymogu, aby seniorzy szkół średnich zdali test w celu uzyskania dyplomu.

Czy to uczciwe wobec uczniów, gdy główne decyzje – mające wpływ nie tylko na ich edukację, ale w niektórych przypadkach – na ich przyszłość – opierają się na wynikach pojedynczego testu? Według Narodowego Centrum Badań i Ewaluacji uczeń, który po raz drugi przystępuje do standaryzowanego testu, może mieć tylko 30-50% szans na zdobycie punktów w ciągu 5 punktów od początkowego wyniku. W rzeczywistości zmiana wyniku nawet o 10 punktów może być całkowicie związana z testem. Inne czynniki, które mogą mieć wpływ na wynik testu, to to, czy dziecko otrzymuje jasne wskazówki, czy dokładnie je stosuje, poważnie traktuje test i czy czuje się swobodnie podczas testów.

W świecie poza edukacją K-12 główne decyzje są rutynowo oparte na więcej niż jednym typie oceny, mówi John Merrow, autor książki Choosing Excellence:Good Enough Schools Are Not Good Enough . Na przykład lekarz nie operowałby pacjenta na podstawie wyników pojedynczego testu. Zamiast tego lekarz wykonałby drugi pomiar i szukał innych wskaźników. Podobnie biura rekrutacyjne na uczelnie nigdy nie opierają swoich decyzji wyłącznie na wynikach testów. „Nie dostajesz się na Harvard, ponieważ masz 1600 na SAT”, wyjaśnia Merrow. „Korzystają z wielu miar, ale jesteśmy gotowi podjąć jedną miarę i powiedzieć, że to decyduje o tym, czy uczeń przejdzie do ósmej klasy, czy ukończy szkołę średnią”.

Peter Sacks, autor książki Standardized Minds:The High Price of America's Testing Culture i co możemy z tym zrobić , zaleca „oceny wydajności” mające na celu odzwierciedlenie rzeczywistych sytuacji, które mogą obejmować więcej otwartych pytań testowych, portfolio, eseje, prezentacje, wystawy i duże projekty realizowane przez pewien czas. W porównaniu ze standardowymi testami, Sacks twierdzi, że tego typu oceny zapewniłyby dokładniejszy pomiar osiągnięć uczniów.

Gary Orfield, profesor edukacji w Harvard Graduate School of Education i Kennedy School of Government, sugeruje zestaw alternatywnych ocen, które można stosować wraz ze standardowymi testami. Oceny te odzwierciedlałyby różne style uczenia się uczniów, dostarczałyby na czas informacji zwrotnych, odnosiłyby się do programu nauczania faktycznie nauczanego w klasie i byłyby opracowywane we współpracy z nauczycielami.

Straty i szkody W miarę wzrostu presji na uczniów i szkoły, aby osiągali dobre wyniki w standardowych testach, nauczyciele dostosowują swoje programy nauczania do treści i formatu testów. W Tygodniu edukacji W specjalnym raporcie „Quality Counts 2001” 66 procent ankietowanych nauczycieli stwierdziło, że muszą „zbyt dużo” skoncentrować się na tym, co jest testowane, kosztem innych przedmiotów. Istnieje również powszechna obawa, że ​​przedmioty takie jak plastyka i wychowanie fizyczne zostaną całkowicie porzucone, ponieważ nauczyciele nie mają czasu na nauczanie przedmiotów, które nie pojawiają się na egzaminie.

Maggie Hagan, nauczycielka w Garfield Elementary School w Youngstown w stanie Ohio, mówi, że „uczenie do testu” kładzie nacisk na zapamiętywanie na pamięć kosztem bardziej złożonych umiejętności, takich jak rozwiązywanie problemów. „Te testy przyćmiły nauczycielom możliwość angażowania naszych uczniów w znaczące działania i projekty” – wyjaśnia Hagan. „Program nauczania zostaje zawężony, aby pomieścić treść testu”.

Wielu krytyków twierdzi, że testy wysokiej stawki są z natury niesprawiedliwe i często wyrządzają szkodę najbardziej wrażliwym uczniom:dzieciom kolorowym, osobom o specjalnych potrzebach i tym z domów o niskich dochodach. Monty Neill z FairTest – organizacji sprzeciwiającej się testom wysokiej stawki – uważa, że ​​uczniowie z mniejszości i uczniowie z domów o niskich dochodach zazwyczaj uzyskują niższe wyniki w testach, ponieważ rzadko otrzymują taką samą edukację jak dzieci z bardziej zamożnych rodzin. Neill utrzymuje, że testy mogą zawierać założenia dotyczące pochodzenia i wiedzy społecznej dziecka, często faworyzując pochodzenie i doświadczenia białych uczniów z klasy średniej.

Na poparcie tego poglądu Peter Sacks stwierdził, że najlepszym wskaźnikiem tego, jak uczeń poradzi sobie na standardowym teście, są dochody i poziom wykształcenia jego rodziców. W świetle korelacji między wynikami testów a statusem społeczno-ekonomicznym, Sack pisze:„szkoły w ubogich dzielnicach odczuwają największą presję publiczną i urzędową, by podnieść wyniki testów”.

Mary Bostrom, nauczycielka w Szkole Podstawowej im. Johna Muira w Madison w stanie Wisconsin, odetchnęła z ulgą, gdy stanowy ustawodawca uchylił szeroko zakrojoną politykę dotyczącą testów wysokiej stawki. „Mam problem z politykami, którzy nigdy nie byli w klasie, tworząc te zasady dla dzieci”, mówi Bostrom. „Dzieci (które) mają lęk przed testem, a dzieci, które są na najniższym poziomie akademickim, będą miały problemy. (Byłyby) zniechęcone i prawdopodobnie zobaczylibyśmy, że więcej z nich odpada”.

Nawiązując do obaw Bostroma, naukowcy z National Board on Educational Testing and Public Policy (NBETPP) odkryli, że w 1986 r. dziewięć z dziesięciu stanów o najwyższym odsetku porzucania nauki stosowało testy wysokiej stawki, podczas gdy żaden z dziesięciu stanów o najniższym odsetku porzucania nauki stosowane testy wysokiej stawki.

W odpowiedzi na wzrost liczby testów wysokiej stawki coraz więcej organizacji zajmuje krytyczne stanowisko. W ostatnich latach rezolucje i deklaracje polityczne zostały przyjęte m.in. przez American Educational Research Association, National Council for the Teachers of English, National Education Association, National Council for the Teachers of Mathematics oraz National PTA. W oświadczeniu ze stycznia 2001 r. Paul Houston, dyrektor Amerykańskiego Stowarzyszenia Administratorów Szkół, jasno określił stanowisko swojej organizacji w sprawie niebezpieczeństw związanych z testowaniem wysokiej stawki. „Tylko w Kto chce zostać milionerem? czy ludzie mogą wspiąć się na szczyt dzięki zapamiętywaniu na pamięć i odpowiedziom na pytania wielokrotnego wyboru. Ostateczna odpowiedź na poprawę edukacji to coś więcej niż zapamiętywanie faktów do testu wielokrotnego wyboru. Dzisiejsze dzieci potrzebują umiejętności krytycznego myślenia, kreatywności, wytrwałości i uczciwości – cech, których nie mierzy się standardowymi testami”. Źródło:We współpracy z National PTA. Na podstawie „High-Stakes Testing” w National PTA Our Children magazyn.


  • Termin „certyfikowany kierownik gospodarstwa domowego” został stworzony przez Mary Louise Starkey z Starkey International Institute w 1981 roku. „W tamtym czasie istniały takie terminy jak lokaj i majordomus, ale kobiety nie miały możliwości wejścia
  • Rozważasz udostępnienie opiekuna? Pamiętaj, aby odrobić pracę domową:akcje niani i umowy o opiece współdzielonej mogą podlegać różnym wymogom licencyjnym lub być zabronione w niektórych stanach i jurysdykcjach. Zapoznaj się z lokalnymi przepisami i r
  • Jeśli jesteś w ciąży lub urodziłaś dziecko, przeszukałeś Internet w poszukiwaniu wszystkich wskazówek, wydziwianie, i prawdy, które pomogą Ci przetrwać ciążę/wybrać najbardziej przydatne elementy rejestru dziecka/zapakować najlepszą torbę do szpitala