Bycie dawcą mleka było trudniejsze niż myślałem

Kiedy mój mąż po raz pierwszy spotkał nieznajomego w holu, Siedziałem w toalecie w naszym mieszkaniu na górze i płakałem. Napełnił chłodziarkę 500 uncjami mleka matki i zaciągnął je do windy.

Przez trzy miesiące miałam kolkę dziecka.

Krzyczała, jakby całe jej ciało płonęło. Nie było nic bardziej rozdzierającego niż widok jej w ciągłym bólu. Okazało się, że moje mleko – ta sama substancja, która miała ją odżywiać – sprawiał jej ogromny dyskomfort z powodu wrażliwego przewodu pokarmowego. Po niezliczonych dietach eliminacyjnych, aby spróbować dotrzeć do sedna jej agonii, długi proces prób i błędów nie przyniósł żadnych wniosków.

Jak tylko przestawiłem ją na hipoalergiczną formułę, przemieniła się w słodką, szczęśliwa dziewczyna i ja wiedziałyśmy, że nasze dni karmienia piersią się skończyły. Byłam przygnębiona, że ​​nie mogłam karmić jej piersią dłużej niż trzy miesiące, których próbowaliśmy. Ale nie można było zaprzeczyć, że była zupełnie innym dzieckiem. Bez kolki Po raz pierwszy zobaczyłem jej osobowość. Jej postać nie była zakamuflowana cierpieniem.

Odkąd urodziło się moje dziecko, Odciągnęłam dużo mleka i nie chciałam go wyrzucić, chociaż nie mogłam go już używać.

Zalogowałem się więc na Facebooku i dołączyłem do grupy „Human Milk 4 Human Babies”. W tej grupie matki zgłosiły zapotrzebowanie na mleko matki lub chęć oddania dawstwa. Starałem się podzielić moje uncje dla najbardziej potrzebujących – mamy, która przeszła podwójną mastektomię, ten, którego dziecko miało nietolerancję formuły, rodzice dzieci ze śmiertelnymi chorobami. Chociaż wiedziałem, że powinienem czuć się dobrze, oddając swoje mleko ludziom, którzy byli zdesperowani, Czułam się nieswojo, dzieląc się płynami ustrojowymi z nieznajomymi. Kim były te przypadkowe dzieci, które mogły połykać moje ciężko zarobione mleko, podczas gdy w każdej sekundzie, którą odciągałem, wyobrażałem sobie, że daję je mój dziecko? Byłem zły, że nie mogłem wykorzystać tego, na co tak ciężko pracowałem.

Jak tylko mój mąż wrócił na górę, Przesłuchałem go. "Jak ona wygląda?" "Co ona powiedziała?" „Czy była dziwna?” Wymamrotał jakiś ogólny opis i powiedział mi kilka słów uznania, które mogli wyrazić przed przyjęciem torby chłodzącej.

Potrzebowałem więcej.

Nigdy nie czułem się tak nagi. Tak odsłonięte. Te kobiety zbierały moją krew, mój pot i moje łzy. Dawali swoim dzieciom to, co tak bardzo chciałam dać mojemu. A wszystko, co powiedzieli, to dziękuję? Zasłużyłem na paradę. Pomnik.

I wtedy zdałem sobie sprawę, że moja przesadzona reakcja nie ma nic wspólnego z mlekiem matki.

Opłakiwałem intymność, jaką mi to zapewniło. Czułam się pozbawiona cennego etapu z moją córeczką. Dla mnie, pielęgniarstwo było narkotykiem. Jestem na haju, czując się potrzebny, uwalnianie chemiczne i fizyczna bliskość. Byłem teraz na odwrocie.

Ale prawda jest taka, że ​​karmienie jej nigdy nie było doświadczeniem budującym więź.

Zatrzasnęła się i wyłączyła, wrzask pomiędzy. Była nieszczęśliwa, a ja niespokojny. W naszym przypadku, używanie mojego ciała do dostarczania jej kalorii nie łączyło nas. Ale już, kiedy daję jej butelkę, Zaglądam jej głęboko w oczy. Mówię jej, jak bardzo ją kocham i jak bardzo czuję się błogosławiony, że mam ją w naszej rodzinie. Kiedy skończy jeść, ona się uśmiecha. Nie jest już nieszczęśliwa, a ja nie jestem już niespokojny. Jest radosna i zdrowa, a ja znalazłam inne sposoby na stworzenie intymnych chwil, które nie obejmują moich cycków w jej ustach.

Myślałem, że wiem czego ona potrzebuje ale wiedziałem tylko to, co muszę dać. Moja córka zaprowadziła mnie na objazd i przystosowałem się. Mogę tylko mieć nadzieję, że to kładzie podwaliny pod relację opartą na zaufaniu, zrozumienie, i elastyczność. Moja miłość przekracza moje mleko.

Powiązane:Kiedy karmienie piersią po prostu nie nastąpi