Breaking Binky:Jak moja córka w końcu porzuciła smoczek?

Jako pozostający w domu tata trojga dzieci w wieku poniżej 6 lat spędziłem większą część ostatniej dekady robiąc zdjęcia moim dzieciom, dokumentując szczere chwile, codzienne nieszczęścia i zbyt częste katastrofy, które się na moim zegarku. Jestem również blogerem dla rodziców, co stawia mnie na linii ognia za krytykę tego, co robię źle na co dzień.

W ten sposób w zeszłym roku natknąłem się na następujący komentarz na Facebooku, napisany przez nieznajomego, na zamieszczonym przeze mnie selfie. „TO DZIECKO JEST ZA STARE, ABY MIEĆ SMOCZKI W USTACH!” to czyta. Jakoś nie zauważyłem mojej córki, Ava, stojącej w tle ze swoim znakiem firmowym wciśniętym między usta. „Co ty, tato, robisz meh na obiad?” – powiedziała moja piękna córka, podkradając się za mną w kuchni, mówiąc coś tak ledwo rozpoznawalnego, że miałem problem z ustaleniem, że to język angielski.

„Hę? Co to było?" – spytałam, nagle odwrócona wrzaskiem nieznajomego. Może pozwoliłem, by umknął mi pilność sytuacji. Brzmiała tak, jakby jeden z jej braci dał jej grubą wargę albo miała w policzku wielki zwitek tytoniu do żucia. Gdyby tylko. Zamiast tego ocierała się smoczkiem (co nazwaliśmy jej „frajerem”) – i miała 5 lat.

Paci Avy – jeden z wielu (ma kolekcję około tuzina) – nie był nawet ładny. Dawno temu zniknął jego żywy tęczowy odcień i modny butik zatrzaskowy. W rzeczywistości wyglądał, jakby został przejechany przez ciężarówkę – co bardzo dobrze mogło być, najprawdopodobniej na postoju gdzieś obok I-40. Kiedyś zostawiłam smoczek i bezcenny kocyk mojej córki na dachu naszego samochodu podczas przeprawy z Los Angeles do Maryland. W końcu odzyskałem go w ciemności nocy po kilku zawracaniach, gdy pełzałem wzdłuż autostrady za pomocą latarki telefonu komórkowego. (Czasem też wyrwałem go z żuchwy naszego psa.)

Legenda rodzinna głosi, że w moje własne pierwsze urodziny tata spokojnie poprosił mnie o oddanie smoczka. Bez wahania zobowiązałem się. Żaden z moich synów, teraz 4 i 2, nigdy nie interesował się Binky. Dlaczego więc moja córka była tak przywiązana?

To nie był pierwszy raz, kiedy zastanawiałam się nad sytuacją z paci. Wiele razy w ciągu ostatniego roku zadawałem sobie pytanie do Google:„Kiedy dziecko powinno przestać używać smoczka?” i „Dlaczego moje dziecko ma obsesję na punkcie swojego Binky?” Odkryłam, że dzieci naprawdę uważają smoczki za kojące i że nie ma poważnych trwałych konsekwencji (przynajmniej takich, które zostały ostatecznie udowodnione), by pozwolić im dalej ssać. Rozzłościło mnie myślenie o odebraniu mojej córce czegoś, co wyraźnie było źródłem pocieszenia. Czy mimo to chciałam, żeby Ava pojawiła się pierwszego dnia w przedszkolu z tym sękatym okrucieństwem zwisającym z jej ust?

Podjęliśmy już poważne wysiłki, by pocałować go na pożegnanie, kiedy komentator wpisany w wielkie litery wszedł mi pod skórę. Najpierw zhakowaliśmy końce tajnego zapasu frajerów Ava, mając nadzieję, że utrata ssania może sprawić, że będą mniej atrakcyjne. Nie.

Następnie przekupiliśmy ją obietnicą nowego roweru, gdyby po prostu spróbowała drzemać bez niego. Brak zgody. Najwyraźniej nienawidziła rowerów.

Kupiłem nawet zbiornik z helem, napompowałem kilka różowych baloników i zasugerowałem, abyśmy przymocowali do nich pacis kolorowym sznurkiem i wypuszczali je w chmury, „aby bocian mógł przywieźć je do uroczych nowych dzieci”. Ava syknęła na mnie jak żmija gotowa do ataku.

W pewnym momencie wrzuciła dwa z nich do toalety i pomyślałem, że nie mamy problemów – przynajmniej jeśli chodzi o ograniczenie jej zapasów. Bez przeskoku głośno poprosiła, abym włożył je do zmywarki i przywrócił do życia. Skuliłem się z niedowierzaniem.

W końcu postawiłem stopę i zażądałem, aby oddała to, czego używała przez całą noc, Binky, gdy tylko obudziła się każdego ranka. Ale kiedy myślałem, że mam sytuację pod kontrolą, odkryłem skarbiec nieskazitelnych Binkie, o których zupełnie zapomniałem. Ukryła je w kącie swojego łóżka pod warstwami lalek księżniczek, pluszaków i poduszek.

Na końcu mojej liny przypomniałem sobie tę wiedzę o tym, jak kiedyś z wielkim stoicyzmem oddałem własny smoczek i postanowiłem spróbować najprostszych rozwiązań. Więc później tego samego dnia poszedłem do córki, uklęknąłem, spojrzałem jej głęboko w oczy i wyjaśniłem, że kiedy miałem 1 rok, zrezygnowałem ze smoczka. Potem zapytałem Avę:„Co myślisz? Czy nadszedł czas, abyś to odpuścił?”

Po tych wszystkich oszustwach, sztuczkach, zwlekaniu i fałszywych obietnicach powiedziała „tak”. Pozwoliła mi i jej mamie szybko zebrać wszystkie Binkie i nigdy nie słyszeliśmy o tym ani słowa.

Ava ma teraz 6 lat i z dumą informuję, że nie pojawi się z Binky na swojej orientacji w college'u. W rzeczywistości zaczęła nawet przedszkole bez frajerów.

Jako rodzice czasami bardzo utrudniamy nasze życie, starając się uzyskać pożądane rezultaty, podczas gdy w rzeczywistości odpowiedź jest przed nami przez cały czas. Wszystko, czego pragnęła moja córka — i wszystko, czego potrzebowała — to mieć możliwość podejmowania własnej decyzji.